Praca na etacie? Nie, dziękuję. O wiele bardziej preferuję nienormowane godziny pracy
Już na studiach zarzekałam się, że co jak co, ale praca na etacie z pewnością nie jest dla mnie. Jak się okazało, wiele się nie pomyliłam. Lubię sama decydować o tym, kiedy i jak robię.
Czy multizadaniowość nie jest przereklamowana?
Stałe godziny pracy
Nie da się ukryć, że decydując się na pracę na etacie mamy stałe godziny pracy biurowej lub chodzimy na tzw. zmiany, tzn. albo rano, albo po południu albo nocki. Nie pozostaje nam nic innego, niż tak zorganizować sobie życie prywatne i rodzinne, aby dopasować się do tego harmonogramu. Nigdy nie byłam typem człowieka, który lubi wykonywać dane czynności w wyznaczonej przez kogoś porze. Mając własną działalność, co prawda, w jakiejś mierze jestem uzależniona od zadań i terminów, którym muszę sprostać, aczkolwiek nikt nie mówi mi, że muszę to zrobić o 9 rano, a nie np. 12. Cenię sobie także to, że jeżeli potrzebuję wolny dzień, nie muszę korzystać z kilkudziesięciodniowego urlopu. Wiadomo, freelancerzy są cały czas na urlopie 😉
Stałe wynagrodzenie
Tak się zastanawiam. Z jednej strony, praca na etacie daje w miarę względną stabilizację finansową. Wolontariaty, staże, pięcie się po drabinie wciąż wyżej i wyżej z pewnością daje rezultaty. W moim przypadku już na studiach odkryłam, że nie ma typowo jednego zajęcia, któremu chciałabym się poświęcić całkowicie. Dlatego teraz oprócz pracy zawodowej, która jest moim głównym zajęciem nie mam nic przeciwko, aby rozwijać bloga, kończyć kolejne kursy związane z opieką nad dziećmi, czy podróżować. Choć, szczerze mówiąc, z tym ostatnim jest pewien problem. Nie znam bowiem przedsiębiorcy, któremu w pierwszych miesiącach zbywałoby pieniędzy. Po prawie 5 miesiącach zaczynam jednak delikatnie odbijać się od dna.
Praca na etacie – zdecydowanie nie dla mnie
Być może kiedyś będę żałowała napisanych tutaj słów, ale na ten moment praca na etacie zupełnie do mnie nie przemawia. Nie ukrywajmy też, że mając dom, dzieci, własna działalność jest na pewno bardziej pożądana, tym bardziej w momencie, gdy przynosi wymierne dochody. Nie ma się jednak po co zrażać, nie od razu Rzym zbudowano. Małymi krokami do przodu, a z pewnością nasze działania przyniosą w końcu oczekiwane rezultaty. Praca na etacie może nie jest taka zła, jeśli lubicie pracować zadaniowo, o 16 wyłączycie komputer i nie myślicie już o niczym innym. Mając własną działalność można zauważyć coś, co nazywamy pracoholizmem, ale czy robiąc to, co sprawia nam przyjemność, pracujemy? No właśnie.